środa, 11 czerwca 2014

Rozdział 3 - Nie, nie odpuszczę

No, i macie rozdział :D Z dedykiem dla Agi, która bardzo mi pomogła :)
__________________________________________________________

Rozsunęłam drzwi prowadzące do mojego pokoju. Nie był duży, bo ja też dużego nie potrzebowałam. Utrzymany był w kolorach delikatnej żółci i pomarańczy. Po prawej stronie stało łóżko, a obok niego drewniana szafka nocna.  Następnie przy ścianie stało biurko, a obok znajdowało się sporych rozmiarów okno. Po przeciwnej stronie wbudowana w ścianę stała szafa na ubrania, których w sumie jakoś specjalnie dużo nie miałam.
Ziewnęłam. Fakt, jestem po ciężkich przejściach emocjonalnych do których zalicza się szok po odkryciu, że jestem uważana za przedstawiciela płci męskiej. Wstałam i podeszłam do lustra zamocowanego na drzwiach szafy. Jakoś specjalnie brzydka to ja nie byłam. Stwierdzam, że chodzę do jakiejś patologicznej szkoły. Ale lepsza taka niż inna...
Po wzięciu odprężającej kąpieli, wtuliłam się w pościel w moim łóżku. Spojrzałam na wyświetlacz komórki- 23.34 . Czyli w sumie przyzwoita godzina. odłożyłam komórkę na szafkę, i oddałam się w objęcia morfeusza.
 Ze snu obudziło mnie natrętne pikanie. Szósta rano. Przeciągnęłam się i niespiesznie wstałam z łózka. Podeszłam do szafy. Co by tu.. O! Może tą sukie.. a, tak. Udaję faceta. Po co ja to w sumie robię?
  • Założyłam się Kastielem
  • Zawsze chciałam przetestować swoje zdolności aktorskie
  • Chcę zobaczyć jego minę, gdy odkryje moją prawdziwą płeć
Trzy powody wystarczą, by kontynuować przebierankę. A więc co by tu ubrać? W końcu wybrałam luźne, trochę poprzecierane jeansy i czarny podkoszulek z czerwoną czachą. Szósta czterdzieści pięć. Wzięłam ubrania i weszłam pod prysznic. Po umyciu się, umyłam włosy i ubrałam się w pzygotowane wcześniej ciuchy. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni. Zanim jednak coś zobaczyłam, poczułam charakterystyczny zapach spalenizny.
-Ana!! - krzyknęłam. Byłam na sto procent pewna, że to ona za tym stoi. Kto jak kto, ale Ana talentu kucharskiego za grosz nie miała.
-Co? - zapytała Ana. Normalnie kamień spadł mi z serca. Ucierpiała tylko jajecznica.
-Oj, Ana, Ana.. - westchnęłam-następnym razem jak będziesz chciała coś ugotować, to racz mnie o tym poinformować-pokręciłam głową z pobłażaniem-daj, ja coś ugotuję.
Z szafki wyciągnęłam chleb, ser, dżem i szynkę. Dwie kromki wsadziłam do tostera, a dwie posmarowałam masłem i położyłam na nich szynkę. Gdy tosty wyskoczyły z tostera, położyłam je na talerzu. Jedną potraktowałam dżemem, a drugą serem. Gdy wszystko było gotowe, położyłam talerz na stole.
-No, toś się wysiliła - prychnęła Ana - kanapki to ja też umiem zrobić. - uśmiechnęłam się pod nosem.
-Ciesz się, że w ogóle ci gotuję. Mam ci przypominać, jak to się zkończyło, gdy chciałaś zrobić tosty?
-Dobra, wygrałaś. Przepraszam - spojrzała na mnie z winą niewiniątka.
-Chodź już lepiej, bo się spóźnimy. Na tym gotowaniu zleciało nam sporo czasu. Jest już siódma dwadzieścia, a do szkoły mamy daleko.
                                                                            ~Ana~
Posłusznie udałam się do przedpokoju i ubrałam buty.
-A właśnie, Ana - usłyszałam za sobą głos Haruki.
-Hm?
-Wczoraj założyłam się z takim jednym gościem, że cyknie sobie zdjęcie z każdą dziewczyną z pierwszej klasy..
-I?
-..jak się całują - w pierwszej chwili nie rozumiałam, o co jej chodzi, ale zaraz dotarło do mnie, co powiedziała.
-Haruka... nie wnikam, czym się kierowałaś, ale nie zamierzam..
-Nie chcesz, to nie. Wątpię, żeby jego zdolności uwodzicielskie były tak dobre, jak mówi.
-Ok.. ale czegoś nadal tu nie rozumiem. Założył się z TOBĄ?
-Założył się z chłopakiem o imieniu Haruka - zrozumiałam przekaz. Już wiele razy razem Haru robiłyśmy sobie jaja z ludzi w ten sposób. Uśmiechnęłam się na wspomnienie zdziwionych min przechodniów. Stare, dobre czasy. Trzeba to będzie kiedyś powtórzyć.
-O co się zakładaliście?
-O dowolne życzenie wygranego - zamilkłyśmy, i do końca drogi się nie odzywałyśmy
-Hej, Haru-chan, może pokażesz mi tego kolesia, z którym się założyłaś? - może nie jest taki zły. Doskonale przecież wiedziałam, że Haruka chce go zaskoczyć na samym końcu, gdy będzie myślał, że wygra. Rozumiałyśmy się bez słów.
                                                                      ~Haruka~
Wiedziałam, że zrozumiała. Przekroczyłyśmy właśnie bramę, gdy usłyszałam stłumione okrzyki. Spojrzałyśmy na siebie znacząco, i pobiegłyśmy w stronę sporego tłumu uczniów.
-Eej! Co się tam dzieje? - zapytałam najbliżej stojącą osobę. Okazała się nią być wysoka białowłosa dziewczyna o żółtych oczach. Kolejna. Czyli złote oczy są tak rzadkie tylko w moich stronach.
-Ach.., Nataniel i Kastiel się pokłócili.- Nataniel, Nataniel.. gdzieś już słyszałam to imię... A tak, to przecież ten blondyn!-A tak w ogóle, to jestem Rozalia-wyciągnęła rękę w moją stronę
-Haruka, miło mi-uścisnęłam jej dłoń.-nie powinnyśmy czegoś zrobić?
-W sumie. Ale chyba nieprędko się przepchniemy przez ten tłum.-na szczęście nie musiałyśmy nad tym myśleć, bo przyszedł nauczyciel i sprzątnął całe towarzystwo, a Kasa i Nata zabrał "Na poważną rozmowę".
Rozmyślałam nad wydarzeniami tego ranka już w sali lekcyjnej, podczas gdy nauczycielka ględziła coś o wojnie światowej. Po dzwonku od razu udałam się na dziedziniec, gdzie zgodnie z moimi podejrzeniami, znalazłam Kasa w towarzystwie Lysandra.
-O co poszło? - spytałam bez ogródek. W odpowiedzi Kastiel tylko mruknął coś niezrozumiale, więc przeniosłam pytający wzrok na Lysa.
-O nic szczególnego - odpowiedział wymijająco. Najwyraźniej chcą coś ukryć.
-Ok, nie wnikam. A tak w ogóle, chcę przedstawić wam moją znajomą - tu wskazałam na Aną, która pojawiła się obok mnie dosłownie znikąd.
-Cześć, jestem Annie, dla znajomych Ana - posłała im swój uśmiech, który topił nawet najtwardsze serca. Widziałam, jak Kasowi oczy wręcz wyszły na jej widok. No cóż, nie ma się co dziwić. Ana była kobietą hojnie obdarzoną przez naturę, która nie ukrywała swoich atutów. Miała gęste blond loki, była smukła, giętka i miła. Należ też dodać, że już podstawówce oglądało się za nią pół szkoły, jeśli nie więcej.
Reszta dnia minęła raczej zwyczajnie. Po ostatniej lekcji spakowałam się i wyszłam z budynku. Pod drzewem dojrzałam Lysandra, pochylał się nad jakimś zeszytem. Podeszłam do niego. Podniósł głowę, gdy usłyszał moje kroki.
-Co piszesz? - zapytałam. Zamknął zeszyt i schował do torby przewieszonej przez ramię.
-Tajemnica - uśmiechnął się. - Gorąco dzisiaj - spojrzał przy tym w niebo. Powtórzyłam ten gest, i tak razem przyglądaliśmy się chmurom.
-Idziemy na lody? - zapytałam, dalej przyglądając się niebu.
-Czemu nie - odpowiedział, również nie zaprzestając czynności.
-Czekamy na Kasa, czy bez niego ?
-Dziś zostaje po lekcjach, więc bez - wreszcie ruszyliśmy się i wyszliśmy z terenu szkoły. Szliśmy chwilę w milczeniu, gdy postanowiłam wreszcie wydusić z niego to, co chciałam wiedzieć. Jak nie po dobroci, to po złości.
-Nie umiesz kłamać - zaczęłam. Spojrzał na mnie zaskoczony. Prychnęłam - wiem przecież, że coś ukrywacie. Głupi to je nie jestem - tu spojrzałam na niego przenikliwym wzrokiem.
-Nie odpuścisz? - zapytał zrezygnowany.
-Nie.

9 komentarzy:

  1. Haha, dziękuję za dedyk ♥♥
    Nadal nie mogę uwierzyć, że ludzie biorą Harukę za chłopaka xD I to: "Głupi to je nie jestem" - dobrze udaje faceta, nie ma co xD
    Na początku był taki fragment: "Po wzięciu odprężającej KOMPIELI" - powinno być "kąpieli". Jak będziesz miała czas, to popraw ;)
    Poza tym większych błędów nie było, w ogóle ten rozdział wydaje się poprawiony. Widzę, że zastosowałaś się do moich uwag, jakoby przed przecinkiem nie stawiać spacji ;)
    I tutaj zaczynają się domysły - co ukrywa Lysander? Jak wywnioskowałam, po słowach białowłosego wiadomo, że coś jest na rzeczy. Pozostaje czekać :)
    Do następnego i życzę dużo, bardzo dużo wolnego czasu na pisanie i naturalnie weny :D Będę czekać na ten koniec szlabanu :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Ajaj, biedni ludzie ;_;
    Rozdział świetny ^-^ (Tak zyskałaś nową czytelniczkę XD) I czekam na więcej *=*
    Podobnie jak Aga nie mogę uwierzyć, że biorą Harukę za facia >.> Chociaż i tak o tym aż tak nie myślę, bo jeśli chodzi o znaczenie tego imienia to "Tęcza", więc... Bardziej skupiam się na nabijaniu ze wszystkich >.>
    A tak wgl to... (Może to trochę dziwne pytanie) jesteś Otaku? :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) O_o nie wiedziałam, że to znaczy tęcza
      A co do otaku.. (zastanawia się) może trochę?

      Usuń
  3. Rozdział fajowy :)
    Zauważyłam, że w tym rozdziale jest o wiele mniej błędów, niż w poprzednim. Widać, że tutaj bardziej się postarałaś, jeśli chodzi o nie popełnianie tych błędów :)
    Co do tego udawania chłopaka...Byłam wczoraj na wycieczce szkolnej i przewodnik wziął mnie za chłopaka (dyskryminacja xO) xD Ale to zapewne dlatego, że schowałam włosy pod czapke xD
    No nie wiem co mogę jeszcze napisać...Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję :D
      Starałam się żeby było w miarę poprawnie.

      Usuń
  4. Super ♥ Rzeczywiście, coraz mniej błędów, coraz ciekawiej... :)
    Najbardziej mnie interesuje, co ukrywa Lysander *-*
    Sprytny gościu... :D

    OdpowiedzUsuń