niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 2 - Nie, nie jestem chłopcem..

Przekroczyłyśmy bramę oddzielającą szkołę i wolność.
- Ja pójdę na rozpoczęcie, a ty załatw papiery-no tak, nie złożyłam jeszcze dokumentów.
Stałam na sporych rozmiarów dziedzińcu na wprost drzwi wejściowych. Rozglądnęłam się. Żadnych innych drzwi. No tak, czego ty się spodziewałaś ?!? Po prostu odezwał się mój instynkt agentki. Jeśli to możliwe, nie wchodź głównymi drzwiami, wchodząc zwrócisz na siebie uwagę.
Zebrałam się w sobie, szybko przeszłam przez dziedziniec i pchnęłam drzwi. Moim oczom ukazał się dość jasny korytarz z szafkami po obu stronach. Gdzie ja to miałam iść..? A, tak, do pokoju gospodarzy. Trafić tam trudno nie było. Zadanie znacznie ułatwiła tabliczka powieszona na drzwiach : Pokój Gospodarzy. Nacisnęłam klamkę i weszłam do jasnego pomieszczenia z kilkoma biurkami. Przy jednym z nich siedział pochylony nad jakimiś papierami blondyn.
-Ekh..em ?-podniósł głowę. Miał złote oczy, co trochę zbiło mnie z tropu. W końcu nie często spotyka się ludzi ze złotymi oczami. No dobra, sama mam takie, ale mimo wszystko.
-Ty jesteś tym nowym uczniem? - z zamyślenia wyrwał mnie głos wyżej wymienionego.
-Eee..-o czym to ja miałam? A, tak - Zapisywałam się w wakacje- dziwnie na mnie spojrzał. No co, w wakacje zapisywać się nie wolno ?!?-przyniosłam teczkę, tak jak mi powiedziano.
-Hm.. dobrze-wziął ode mnie teczkę i obejrzał jej zawartość-dobrze, wszystko jest. To twój plan lekcji, zajęcia  zaczynają się za godzinę, teraz trwa apel - kiwnęłam głową i wyszłam. Ciekawe do jakiej klasy mnie przydzielili. Spojrzałam na kartkę. 1 'C'.  Przechodziłam właśnie koło sali gimnastycznej, gdy usłyszałam
-Witam wszystkich pierwszoklasistów !-dalej nie słuchałam. I tak nie zamierzam tam iść. Nigdy nie lubiłam takich uroczystości. Tą godzinę mogę przesiedzieć na dziedzińcu.
W tym momencie poczułam wibrowanie w kieszeni. Wyciągnęłam(nową oczywiście) komórkę i spojrzałam na wyświetlacz: T-mobile-za każde kolejne doładowanie-nie czytałam dalej tylko skasowałam wiadomość. Nagle wpadłam na kogoś, a ściślej mówiąc na czyjeś plecy
-Uważaj jak łazisz !-powitał mnie niezbyt przyjemny głos. Spojrzałam na właściciela- brązowe oczy, prosty nos, i to, co rzucało się w oczy najbardziej-czerwone włosy. Nie daję mu więcej jak 18 lat.
-Sam uważaj ruda małpo! - no wkurzył mnie facet. Spojrzałam na niego wzrokiem pełnym furii.
-Jak mnie nazwałaś ?!?-nie dość, że debil, to jeszcze głuchy.
-Rudą małpą, a co ?-zrobiłam minę niewiniątka-przecież nią jesteś- teraz moją twarz zdobił wredny uśmiech.
-Uważaj na słowa mały, bo to może się dla ciebie źle skończyć-powiedział to z tak zadziornym uśmieszkiem, że poczułam, że wszystko się we mnie gotuje.
-Posłuchaj-siliłam się na spokojny ton głosu-jeśli w przeciągu 5 sekund nie zejdziesz mi z drogi, dostanie z prawego sierpowego.
- Pff.. grozisz mi? Co takie chucherko jak ty może mi zrobić?-Oj, zdziwisz się-lepiej wracaj na lekcje.-zamachnęłam się z zamiarem spełnienia obietnicy, ale w tym momencie zadzwonił dzwonek.
-Masz szczęście-rzuciłam i nieśpiesznie oddaliłam się na lekcje.Pierwsza z kolei była matma. Później angielski, przyroda i WOS. Wreszcie mogłam wyjść ze szkoły. Ale nie dane mi było zaznać spokoju, bo - znowu - na kogoś wpadłam. Tym razem jednak porządnie, bo wylądowałam na ziemi. Pomasowałam się po głowie, gdy trafiłam na mały guz. Z nieukrywaną niechęcią spojrzałam na mojego 'oprawcę'. Natrafiłam na spojrzenie pary najdziwniejszych oczy, jakie kiedykolwiek widziałam. Jedno było brązowozłote, a drugie niebieskie. Trwałam tak chyba dobrą chwilę, bo z transu wyrwał mnie przyjemny głos
-Nic ci się nie stało?
-EEem... nie, nic. Po prostu zauważyłam, że masz różnokolorowe oczy - popatrzył się na mnie w taki sam sposób, jak ten blondyn rano. To zaczyna być niepokojące.
-Lysander - wyciągnął dłoń w moim kierunku
-Haruka - uścisnęłam jego dłoń. Z oczu wzrok przeniosłam na włosy. Białe z czarnymi końcówkami. Ekscentryk znaczy. Z resztą ubiór też normalniejszy nie był. Jak żywcem wyjęty z epoki wiktoriańskiej.- Masz dziwne włosy i ubranie-nie ma to jak walić prosto z mostu. No cóż, taka jestem. Mówię ludziom co o nich myślę prosto w twarz.
-A ty masz dziwne imię i oczy - w jego oczach dostrzegłam błysk wesołości. Uśmiechnęłam się.
- Moje oczy mnie samą zastanawiają, a co do imienia, rozumiem cię. Haruka to imię pochodzenia azjatyckiego, nie często spotykane tutaj.
-Mimo wszystko to dziwne imię jak dla chłopaka.
-Jest to imię zarówno damskie, jak i męskie. Znaczy, jest to imię damskie, ale chłopcy też mogą...-zaraz, zaraz moment !! Czy on właśnie powiedział ''jak dla chłopca'' ? To znaczy że on uważa, że ja...?
-Choć, przedstawię cię mojemu kumplowi- dalej stałam jak słup soli, więc wziął mnie z ramię i pociągnął. Był to dla mnie zbyt wielki szok. Co prawda czasami kilka osób brało mnie za chłopaka, ale czemu tutaj..? W szkole, gdzie będę musiała spędzić całe 4 lata !?!
Gdy tak mnie ciągnął, usłyszałam znajomy głos
-Ta, każda może być moja. Po prostu lecą na mnie... Mph, tak wszystkie, bez wyjątku.-jak, się okazało, Pan Ruda Małpa. Jak on śmie..!?!
-A założysz się !? - musiałam, po prostu musiałam- że do końca pierwszego semestru zaliczysz wszystkie dziewczyny z pierwszej klasy ?!?
-Eee.. Kastiel, to Haruka, Haruka, to Kastiel - przedstawił nas sobie mój kolorowooki znajomy.
- Z chęcią- odparł ignorując Lysandra Kastiel.
- Na dowód z każdą zrób sobie fotkę jak się całujecie, czy coś
-Czy coś ..?-zapytał ze zboczoną miną czerwonowłosy.
-Ee.. NIE ! Wystarczy całowanie się. Przegrany musi spełnić dowolne życzenie wygranego. Nawet najbardziej dziwne, takie jak przyjście do szkoły w tylko różowych bokserkach.-mina mu trochę zrzedła, ale szybko odzyskał rezon. Uścisnęliśmy sobie dłonie na znak zakładu.
-Lysander, będziesz świadkiem. W razie czego będziesz musiał zmusić Kastiela do założenia tych różowych bokserek-uśmiechnęłam się zadziornie. Białowłosy zaśmiał się cicho. Kastiel na bank uważa mnie za chłopaka. To tylko kwestia czasu, aż wygram. Do tego czasu będę udawać chłopaka, to nie powinno być trudne.
-Jak było w szkole?-po powrocie zapytała Ana.
-Świetnie, wręcz fantastycznie-odparłam-jak na razie każdy, kogo znam uważa mnie za chłopaka.



11 komentarzy:

  1. Tak, wiem, że miałam skomentować wczoraj, ale położyłam się wcześnie do łóżka, bo padałam ze zmęczenia i nie miałam siły jeszcze komentować, natomiast przeczytać- przeczytałam.
    Zacznę od tego, że rozwaliłaś mnie tym, że większość uważa Harukę za chłopca xD Matko, aż nie mogę uwierzyć xD
    I jeszcze ten zakład z Kastielem... Haha, wygrana jest pewna, bo przecież ona nie da się Kasowi... prawda? On jeszcze nie wie, że ma do czynienia z dziewczyną, którą musiałby przelecieć, żeby wygrać. Oj, czuję, że będzie sporo zamieszania :D
    Wiesz, zgoła większość blogów zaczyna się nudnawo i tak "mdło", lecz tutaj, u Ciebie, jest zupełnie inaczej :) Na samym początku mnie ostro zaciekawiłaś i informuję, że zostaję stałą czytelniczką. Mam taką prośbę: dodaj do bloga Obserwatorów ;) A, i ten blog leci na listę czytanych przeze mnie na moim blogu :D
    PS: I jeszcze malutka rada: jeśli wolisz pisanie od razu w Bloggerze, to później postaraj się wszystko skopiować i sprawdzić poprawność gramatyczną w Wordzie, a wyeliminujesz odstępy przed znakami interpunkcyjnych, o których już wspominałam, a także wszelkich pozostałych błędów gramatycznych :DDD
    PSS: Wyłącz weryfikację obrazkową, jakbyś mogła ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm.. będę musiała jakoś poprawic tekst, bo wyszło na to, że Kas ma je przelecieć wiadomo jak :] chodziło mi o coś w stylu
      -zostań mą dziewczyną
      - Tak !-potem jakieś caluski przytulanki i zrywam z tobą .
      Zdecydowanie muszę to poprawić bo wychodzi na coś zupełnie innego, niż zamierzalam .
      I dzięki za subskrybcje? Obserwowanie? No wiesz co mi chodzi, nie ? Postaram się dodać listę obserwatorów, ale będzie trudno, bo mam szlaban na neta :( = pisze z komórki, więc przez jakiś czas nie będzie postów.

      Usuń
    2. To jeszcze jaaaa :)
      Miałam napisać wcześniej, lecz wypadło z mojej pustej głowy :/
      Rozumiem... Więc to nie chodziło o TO. Ach, ta moja zboczona wyobraźnia... Od razu skojarzenia się włączają, nawet jeżeli nie ma to nic wspólnego z fabułą xD
      Wiem, wiem i poczekam aż dodasz. Będę pierwszą, która zaobserwuję, mówię Ci to xD
      Uuu... Szlaban, nic dobrego. Ja tygodnia bym nie wytrzymała, a dwa to już byłaby katorga, przynajmniej dla mnie. Ale za Ciebie trzymam kciuki, na pewno wytrzymasz i nie zwariujesz :D
      Teraz tylko czekać na rozdział numer trzy :)
      Weny, zdecydowanie jak najwięcej weny ;D

      Usuń
    3. To mi założyli do końca roku szkolnego.. ale na szczęście mama szybko zapomina ^^

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Niestety trzeba będzie trochę poczekać, bo jak już pisałam, ma szlaban :(

      Usuń
  3. Znalazłam twój blog dzięki Adze, której reklamy na blogu nie dało się zignorować i informuję, że ja tutaj zostaję. Treść na prawdę ciekawa, jednak niektóre błędy aż w oczy rażą. Głownie chodzi mi o to, że przed i po pauzach czasami nie stawiasz przerw.Sorki, że czepiam się tak banalniej rzeczy, ale jednak przeszkadza mi to w czytaniu. Nie licząc tego jednego faktu, jest na prawdę super. Piszesz na prawdę dobrze i uważam, że po jakimś czasie nabierzesz całkowitej wprawy i będziesz pisać o wiele lepiej ode mnie (chociaż już piszesz lepiej :c).
    No w każdym razie rozdział świetny i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spox, wiem jak się czyta takie "rażące" błędy postaram się zastosować w przyszlosci.
      I nie wmawiaj mi, że pisze lepiej, bo ją sobie nic wmówić nie dam . Kropka :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Thx =^.^= nie wiecie, jak bardzo te komentarze człowieka motywują, aż mam ochotę od razu przysiąść, i pisać ^^

      Usuń
  5. Cuuudo :D Akcja z zakładem - boska! :D I to, że wszyscy myślą, że jest chłopakiem :D no nic, lecę czytać dalej :D

    OdpowiedzUsuń